Przymus uszkolniania/instytucjonalizowania dzieci w obozach pracy, zwanych szkołami, przez aparat rządowo-społeczny, którego bezpośrednią władzą wykonawczą są rodzice, w oczywisty sposób zaprzecza dobrowolności, autonomiczności i pełnemu dobremu życiu, wtrącając dziecko w ręce systemu pod „opiekę” obcych ludzi, w tryb kontroli zewnętrznej, rodzącej dysonans poznawczy, ogrom problemów i cierpienia dzieci.
Dziecko jest ogromnie wrażliwą istotą i przymusowe instytucjonalizowanie i separowanie go od bliskich, w tłumie obcych ludzi rodzi chroniczne poczucie zagrożenia, głęboko je rani, okalecza i upośledza. Jest aktem czystej wyrafinowanej przemocy i atakiem na delikatne, bezbronne, ufne człowieczeństwo, i to w czasie jego fundamentalnego formowania.
System szkolnictwa zawłaszcza życie dziecka /i rodziców/ na lata, marnując bezpowrotnie ogromne piękne zasoby tego bezcennego magicznego czasu w życiu człowieka, indoktrynując je równocześnie do robotycznego wchłaniania i identyfikowania się z materiałem intelektualnym pieczołowicie wyselekcjonowanym z bezkresu ludzkiej wiedzy i ograniczonym tylko do tego, co jest zatwierdzone przez odgórny aparat rządzący. Autorytarne idee aparatu władzy są przekazywane w książkach, dlatego tak ważna jest umiejętność pisania i czytania, by móc przyswajać wytyczne, polecenia, instrukcje rządzących i wedle nich żyć.
Instytucje uszkolniania są pełne smutnych, przerażonych, zestresowanych, agresywnych, wycofanych, zmanipulowanych dzieci. Przekonanie, że młodzi ludzie nie są w stanie podejmować racjonalnych decyzji, że dzieci nie chcą się uczyć, jest kamieniem węgielnym całego systemu obowiązkowej i kontrolowanej edukacji, mającej za główny cel stworzenie posłusznych władzy obywateli i zniewolonych żywicieli aparatu zwanego państwem.
A tym czasem prawda o człowieku jest zupełnie inna – każde dziecko jest naturalnie radosne, zdolne, chętne do nauki, otwarte, kreatywne, świadome, a jego rozwój, edukacja i szeroko pojęty wzrost zadziewa się nie w instytucji odseparowanej sztucznie od życia, pod przymusem, przemocą, karą, porównywaniem się, nagrodą, oceną, winą, rywalizacją, wstydem i kontrolą, ale w codziennym życiu w bliskiej więzi, zaangażowaniu i współczuciu kochających osób, głównie poprzez zabawę i autonomiczne wybory eksploracji otaczającego świata.
Godne, światłe, wolne, naturalne, zdrowe, szczęśliwe i rozwinięte człowieczeństwo i społeczeństwo jest bezpośrednim rezultatem środowiska najbliższych ludzi, pełnego miłości, uwagi, radości, zaangażowania, życzliwości, zrozumienia i poszanowania dla indywidualności dziecka.
Alternatywa dla skostniałych struktur społecznych i okaleczających modus operandi tego świata zawsze była, jest i będzie dostępna – jest nią ogromna autentyczna miłość i odwaga rodziców, którym zależy bardziej na własnym dziecku i jego autentycznym dobrostanie, niż własnym konformizmie, wygodzie i służebności wobec krzywdzącego status quo, czy też zwykłej ignorancji biernego, konsumpcyjnego, niskiej jakości życia, z którego zniewalających ram nie nie chce nam się wychylać, by nie tworzyć konfliktu z ogólnie przyjętą narracją społeczną i opozycji wobec akceptowanego dyskursu społecznego.
Rodziców, którzy nie wahają się stanąć twarzą w twarz ze swym strachem przed ostracyzmem społecznym, groźbami, represjami i sankcjami, poczuciem nieadekwatności i wpojonej marności i bezradności, którzy przekraczają własne lęki i burzą nikomu nie służące stare paradygmaty tworzące antyczłowieka. Rodziców, którzy widzą w swoim dziecku wspaniałość i nie dopuszczają do jej zniszczenia, którzy naprawdę chcą zmian, działają, i tworzą nową rzeczywistość, i nowe prawa, pod którymi uginają się stare.
Unschooling, czyli naturalna edukacja życiem, to nasze prawo do szacunku wobec człowieka, wybierającego funkcjonowanie poza instytucjami przymusu,
człowieka, nie zaanektowanego życiowo przez grabieżczą i indoktrynującą energię szkoły i stresu, okaleczenia i ogłupienia z nią związanego, nie definiowanego poprzez pryzmat świadectw szkolnych, skończonych szczebli edukacji systemowej, dyplomów i certyfikatów, ale człowieka pełnego
serdeczności i szlachetności, człowieka wybierającego miast zniewolenia – humanitaryzm, zamiast przemocy – miłość.
************************************************************************
„Analfabetami XXI wieku nie będą ci, którzy nie umieją czytać i pisać, ale ci, którzy nie
potrafią się uczyć, oduczać i uczyć na nowo. ” – Alvin Toffler, “Szok przyszłości”
Uczenie się nie jest produktem nauczania.
Każdy rodzi się geniuszem, a w szkole głupieje.
Brak szacunku rodzi brak współpracy.
Kontrola rodzi sprzeciw, ucisk rodzi bunt.
Choroba nauczania – protekcjonalne, wyniosłe zachowanie dorosłych z pozycji dominacji wobec dzieci i uzurpowanie sobie przez nich monopolu na najlepsze rozwiązania i nadrzędną/najlepszą wiedzę.
Czym większa kontrola, czym większy przymus, tym większy strach, tym mniej radości, kreatywności, miłości, tym mniejsza świadomość, tym niższa jakość życia.
„Wielu niezwykle utalentowanych, błyskotliwych, kreatywnych ludzi nie uważa siebie za takich, ponieważ to, w czym byli dobrzy, nie było w szkole doceniane, albo było wręcz piętnowane.” – Ken Robinson
„To, czego uczą się dzieci, gdy daje im się swobodę odkrywania i wyrażania oraz możliwość realizowania swoich prawdziwych pasji bez strachu przed osądem lub porażką, to znacznie więcej niż może zaoferować formalna edukacja.” – Ben Hewitt
„Gdy testy zostały ustandaryzowane i stały się kryterium promocji uczniów z klasy do klasy, szkoły stopniowo zaanektowały całe życie dzieci i ich rodzin. W dzisiejszych czasach większość ludzi postrzega dzieciństwo i szkołę jako jedność. Nawet wiek dziecka określa się podając klasę, do której chodzi. Automatycznie myślimy też o nauce jak o pracy, do której dzieci należy przymuszać. Ponieważ wszędzie wokół działa ten sam system, wydaje nam się on normalny. Rzadko zastanawiamy się nad nim w szerszym kontekście ewolucji człowieka. Nie bierzemy pod uwagę, że nasze szkolnictwo wyłoniło się ze smutnego okresu historii, w którym korzystano z pracy dzieci i wierzono, że noszą one w sobie wrodzoną skłonność do grzechu. Zapomnieliśmy, że natura dała dzieciom wewnętrzną potrzebę uczenia się poprzez swobodną zabawę i poznawanie świata na własną rękę. Coraz bardziej pozbawiamy je tej swobody, poddając żmudnym i boleśnie powolnym metodom nauczania.” – Peter Gray, „Wolne Dzieci”.
„W przeciwieństwie do Szkół, biblioteka publiczna nie twierdzi, że musimy z niej korzystać, że marny los spotka tych, którzy z niej nie skorzystają, a świetlana przyszłość tych, którzy to zrobią. Biblioteka po prostu jest. Możemy z niej skorzystać, jeśli chcemy – kiedy chcemy i jak chcemy.
Jeśli chcemy z niej skorzystać, nie sprawdza nas przy wejściu, by upewnić się, że jesteśmy wystarczająco mądrzy. Nie twierdzi również, że jest lepsza, niż inne biblioteki, gdyż wpuszcza tylko najmądrzejszych. Nie mówi nam, co mamy robić, kiedy już znajdziemy się w środku. Nie egzaminuje, nie ocenia, nie wydaje świadectw i nie prowadzi dokumentacji na nasz temat.” John Holt
Swoją wiedzą, również praktyczną w tym temacie dzielą się w webinrze- Patrycja Wajda oraz Agaty Meyer-Lüters.
!! Zniżka -30 zł dla uczestniczek procesu Ekstatyczne Macierzyństwo !! Dopisz tę informację w szczegółach zamówienia i wyślij kwotę obniżoną o 30 zł (ta zniżka łączy się z wszystkimi promocjami).
Po 24h od zaksięgowania przelewu za webinar otrzymasz mailowo dostęp do nagrania.